Strona poświęcona zamkowi Niesytno w Płoninie, jednemu z najpiękniejszych zabytków województwa dolnośląskiego. Kiedyś siedziba rycerzy rabusiów, następnie bogatych śląskich rodów, obecnie zapomniany, zniszczony i opuszczony wymaga zainteresowania a także ratunku. Największym brakiem poszanowania dla dorobku ludzkości, jest brak poszanowania swojej własnej historii, która rzutuje zarówno na poprzednie pokolenia, jak i na nas, „teraźniejszych”. Trudno optymistycznie patrzeć w przyszłość, widząc wokoło brak należytej troski dla starych, przesiąkniętych historią i licznymi legendami murów starego zamku. Takich miejsc z pewnością jest wiele, pośród nich swoje - zdaje się - szczególne miejsce, zajmuje zdewastowany zamek w Płoninie.
W chwili obecnej trwają na zamku prace archeologiczne i remontowe. Wraz z nowymi właścicielami pojawiła się szansa na powrót Niesytna do dawnej świetności.
aktualne wiadomości na Facebooku
Zamek Niesytno zimą 2010 roku – film
Zrujnowane trwałe ruiny
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków monitoruje na Dolnym Śląsku stan 37 warowni. By je zachować dla przyszłości, prawie we wszystkich należałoby przeprowadzić prace zabezpieczające.
W najgorszym stanie są ruiny pozostawione same sobie, w których nikt nie prowadzi działalności turystycznej. Brak dozoru prywatnego właściciela sprawił, że rozkradziono kamienne detale architektoniczne w zamku Rajsko w gminie Olszyna. Kradzieże doprowadziły do zawalenia się reprezentacyjnej bramy.
W niebezpieczeństwie są też mury znajdującego się w prywatnych rękach zamku w Lipie w gminie Bolków. Obiekt pod koniec lat 90 miał jeszcze dach. Zdaniem konserwatorów, po remoncie, w przyszłości mógłby pełnić funkcję turystyczną.
Konserwatorzy zalecają też kapitalny remont zamku Niesytno w Płoninie, również w gminie Bolków. Jego wieża mogłaby być atrakcyjnym punktem widokowym.
Zabezpieczenia wymagają też: zamek w Ciepłowodach w powiecie ząbkowickim, pozostałości wieży warowni Homole w Lewinie Kłodzkim i zamek w Miliczu, którego jedna ze ścian grozi zawaleniem. Do katastrofy budowlanej może też dojść w należącym do wrocławskiego starostwa dworze nawodnym w Smolcu w gminie Kąty Wrocławskie.
Groźne jest także zbliżanie się do ruin zamku Lenno we Wleniu. Po katastrofie sprzed trzech lat, kiedy runęła część murów, nadal ich nie zabezpieczono. Pilnego ratunku wymagają też zamki częściowo zagospodarowane, np. Chojnik, gdzie od lat działa schronisko PTTK…”
Rafał Święcki
POLSKA – Gazeta Wrocławska